piątek, 18 października 2013

Taniec po rusztowaniu pod czarnym nieboskłonem teatru

Woodard - Gorgie&Lily
Kochani, to był naprawdę zabiegany tydzień, więc dopiero dzisiaj mam chwilkę, żeby opisać Wam co się u nas działo. Powiem krótko - HOUSEPLAYS! Czyż to nie wspaniałe. Oczywiście, wiem że patrzycie obecnie w ekran, gorączkowo zastanawiając się, czy stary, poczciwy wujek Google wyjaśni Wam co to za tajemnicze wydarzenie. Niestety, nie jest on w stanie Wam pomóc, ale nie martwcie się, już spieszę z wyjaśnieniem!

Woodard - Sam&Lily
Woodard - Tom&Rob
Zacznijmy od tego, że jak na porządną kopię Hogwartu przystało, mamy tutaj cztery domy, (nie mające nic wspólnego z internatem!), które konkurują ze sobą, zbierając punkty. Za co? Ano za sport, konkursy artystyczne, literackie, matematyczne, za osiągnięcia naukowe, za referencje od nauczyciela i wiele innych rzeczy (np. HOUSEPLAYS!). Członkami domu są uczniowie od dziewiątego roku (14 lat) oraz nauczyciele (którzy często są bardziej zaangażowani w konkurencje niż ich podopieczni). Podobno jesteśmy rozdzielani przypadkowo, jednak ja nie do końca w to wierzę. Najlepszy dom (a co!) to szlchetno - purpurowy Woodard. Nasi członkowie są najbardziej waleczni, często pyskaci i przekonani o własnej wartości, a co do naszego opiekuna to podejrzewam, że jest spokrewniony z jakimś bazyliszkiem - jego wzrok dosłownie miażdży inne domy. Po piętach depcze nam krwistoczerwony Meynell, chyba najzdolniejsze bestie w szkole. Naprawdę trafiają do niego zdolne osoby, jednak brakuje im naszego ducha walki. Następny jest słoneczno - żółty Wakeman - Lambart. Co mogę o nim powiedzieć? Cóż, cicha woda brzegi rwie. Nikt nigdy o nim nie słyszy, zazwyczaj się zapomina o nim wspomnieć, ale nie raz pokazali, że to duży błąd. To dom naszych kapitanów szkoły, z najlepszym opiekunem na świecie i kreatywnością godną KreoTeam. No i został nam błękitny Talbot. Jak go nie kochać? Choć chodzi po szkole pogłoska, że Talbot nie ma tysiąca talentów, to należą do niego kochani ludzie. Zdyscyplinowani, bezproblemowi, wywiązujący się ze swoich obowiązków i zawsze gotowi pomóc innym.
Wakeman - Peter&Sam

Wiecie już jakie mamy domy, przypuszczam też, że co bieglejsi poligloci domyślają się, co to są HOUSEPLAYS! Jest to kolejny konkurs szkolny, który polega na zaprezentowaniu sztuki teatralnej. Przygotowania do niej trwały właściwie od początku roku. Uczniowie pisali scenariusze, reżyserowali i występowali, budowali dekoracje i wiecie co Wam powiem? Że zrobili to perfekcyjnie. Nie dobrze, tylko bezbłędnie. Powiem szczerze, że czułam się jak w prawdziwym teatrze. Wszystko zaczęło się we wtorek, w szkolnym teatrze. Pierwszy występował Woodard, który zaprezentował "Męża idealnego" (Oscar Wilde był motywem przewodnim), we współczesnej adaptacji. Poziom aktorów był niezwykle wysoki, zero potyczek czy "ciszy na sali". Drugie przedstawienie był oddzielone przerwą, podczas której serwowano ciasto, kawę i herbatę w bufecie i przyznam, że atmosfera była iście brodwayowska. Po dzwonku zadowolona siadam w pierwszym rzędzie, wyciągam aparat i nagle z cienia wyłania się dyrektorka dramy i mówi, że zdjęcia są zabronione. Musiałam zrobić mimowolnie minę zbitego kotka, bo popatrzyła na mnie i... "no dobrze, idź na górę, powiedz, że masz moje pozwolenie". Na górę. Czyli do akwarium. Do techników. Iść na górę, to coś więcej niż zdobyć dobre miejsce (pod sufitem biegnie drewniane rusztowanie, które prowadzi do centrum sterowania lampami i dźwiękiem, do serca całego teatru, po którym można się poruszać). Iść na górę oznacza, że jesteś częścią przedstawienia, że masz prawo dostępu do Tajemnicy spektaklu, a wszyscy których tam spotkasz są jak bracia z jednego zakonu. Stamtąd obejrzałam klasyczną wersję "Znaczenia uczciwości" w wykonaniu Wakeman - Lambart. Atutem tego show był headboy ze sztucznym biustem, w czarnej kiecce ze stelażem, w czerwonych szpilkach, biegający jako stara hrabina. Tym występem zapewnił sobie tytuł najlepszej aktorki na gali rozdania nagród.
Wakeman - Evan&Diana

Wakeman - Diana&Fran














Meynell - wcielenia headboy&headgirl&Kinni



W środę zaczęliśmy od Meynella. Mieli bardzo rozbudowaną adaptację, nawet nie wiem czego. Przenieśli ją na grunt szkolny, uwikłali Emily, Petera i jedną z nauczycielek (headgirl&headboy) w romans, popisali się fantastycznym humorem i wyczuciem chwili. Trzeba przyznać, że wykazali się nie lada odwagą i pomysłowością. Ostatni zaprezentował się Talbot i tu niestety czekało mnie lekkie rozczarowanie. Po poprzednich sztukach, w których gra aktorska konkurowała z pomysłowością i dopracowaniem każdego detalu do granic możliwości, cisza na scenie, mylenie kwestii i brak rekwizytów boleśnie kuły w oczy. Szkoda, ponieważ wina nie leżała w braku zdolności (niektórzy aktorzy byli świetni) tylko braku odpowiedniego przygotowania.


Meynell - nauczycielka historii

Meynell
Meynell - headgirl&Mathiew
Co mogę powiedzieć o całej imprezie? Bardzo wysoki poziom, bardzo ciężka praca widoczna w każdej scenie, niezapomniane gagi, ale przede wszystkim niezwykła odwaga i dystans do siebie - nie odpuszczono nawet żartów z dyrektora i półnagiej pary gejów w futrach. Innymi słowy here we go now, entertain us.   

Talbot - Harry
Talbot - drugi Harry, a tego w blond to nawet nie poznałam
Talbot - Nabilah&Charlotte
Talbot

5 komentarzy:

  1. Oh Merlinie jak Ci zazdroszczę! Na prawdę masz tam mały Hogwart. A nawet ogromny można by rzec!
    Marze o stypendium BAS i robie wszystko w tym kierunku... różne konkursy, zaświadczenia o wolontariacie ale niestety, mam za mało punktów na egzaminie gimazialnym i w pewnym stopniu obawiam się, że reszta nie wystarczy aby zaprosili mnie na rozmowę. :(
    No ale.. będę śledzić Twoje poczynania. Cieszę się razem z Tobą i na prawdę mega, mega zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się na przyszłość, ze mną na rozmowie był chłopak, który nie spełniał wymagań co do średniej. BAS szuka przede wszystkim ludzi wyróżniających się z tłumu, więc trzeba spróbować. Warto też zastanowić się nad pisaniem bezpośrednio do szkół - moja przyjaciółka nie dostała się ani do BASu, ani do UWC, ale złożyła papiery do jednego z collegów i udało jej się dostać stypendium. Jak byś miała jakieś pytania śmiało pisz;3

      Usuń
    2. Myślisz, że jest sens aplikowania do szkoł prywatnych w Anglii na własną rękę? :)
      Zastanawiam się, czy aplikować właśnie do Ellesmere. :)

      Usuń
    3. I tak w ogóle, czy zapytałabyś się jej może, czy mogę z nią porozmawiać? :) Z chęcią podpytałabym o kilka rzeczy w kwestii pisania samemu do szkół. :)

      Usuń
    4. napisz do mnie na zapiskizsergregatora@gmail.com to postaram się Ci pomóc;3

      Usuń